niedziela, 18 listopada 2012

Przykre wieści od fundacji Centaurus

                                                             ZUZIA

http://www.centaurus.org.pl/pozostale/zuzia_445/

Zuzia, tak ją nazwaliśmy. Kiedy zobaczyliśmy zdjęcie leżącej na polnej drodze klaczy przeszył nas dreszcz. Taka potężna, a taka bezsilna. Mieliśmy wrażenia, tylko patrząc na fotografie, jak powoli w listopadową trawę wsiąkają resztki życia Zuzi, jak chętnie oddaje się w ręce matki ziemi. Jakby miała to być ucieczka od bólu i cierpienia, od obojętności, która ją otacza.
Nie byliśmy pewni, czy chciała wstać.. Ale mail, który otrzymaliśmy świadczył o tym, że wstała. Wstała, ugięła się na zesztywniałych nogach i powoli powłócząc nimi doszła do swojej komórki przy gospodarstwie, w którym spędziła ponad 20 lat swojego życia.
Uznaliśmy, że nie ma czasu. Jadąc tam nie widzieliśmy, czy Zuzia jeszcze na nas zaczeka, czy nie postanowiła odejść, czy nie zamknęła oczu, aby nie raziła jej źrenic ludzka obojętność.
Wjechaliśmy na podwórze. Zdjęcie Zuzi poruszyło wszystkich naszych działaczy, w ciągu paru godzin, z rożnych stron Polski, stanęliśmy pod drewnianymi drzwiami komórki, która była dla Zuzi oknem na świat. Słabe światło rozjaśniło cztery ponure ściany. Na środku, uwiązana grubą liną stała stara, umęczona klacz. Spojrzała na nas resztkami sił. Głośne parskniecie rozległo się po podwórzu, Zuzia przestępowała z nogi na nogę nie mogąc ustać z ogromu bólu.
Wystające żebra, poprzerastane kopyta, powykrzywiane nogi.. "A ponoć Boże widzisz wszystko?".
Rozmowa z właścicielami nie była zbyt rzeczowa, kilku braci, którzy przebywali na terenie PGRu było pod wpływem alkoholu. Aby uniknąć braku pewnej decyzji ze strony wójta gminy, postanowiliśmy natychmiast zabrać klacz. Z własnych środków zapłaciliśmy za Zuzię 1000 zł. A biurokracja zaczeka, kara właścicieli nie ominie. W momencie kiedy płacimy, stajemy się właścicielem i możemy otoczyć ją opieką. A o prawo do życia Zuzi w tej chwili nam chodziło. Doniesienie do prokuratury na byłego właściciela zostanie złożone w najbliższych dniach.
Na widok gotówki właściciel zatarł ręce, choć ledwo stał na nogach. W ogólnej atmosferze zgrzytu i awantury wyprowadziliśmy Zuzię pod trap. Martwiliśmy się, że nie będzie chciała wejść, że nogi odmówią jej posłuszeństwa. Ale nagle, gdy tak staliśmy wpatrzeni w jej pomarszczone, posiwiałe skronie, w jej oku pojawił się błysk, a w nogach siła.
Jakby cała jej energia skoncentrowała się na tym, aby znaleźć się na przyczepie, wyjechać z tego piekła. Po chwili byliśmy za bramą. Z Zuzią na przyczepie jechaliśmy do naszej stajni pod Zieloną Górą, do Wojnowa.
Ktoś powie, że się udało, że mieliśmy szczęście, że Zuzia je miała. Ale my odjeżdżaliśmy z poczuciem porażki, nie jako tryumfatorzy. Bo każda wieś ma lub miała swoja Zuzię. Bo tak właśnie wiele wiejskich koni dokonuje żywota. Bo pojawiliśmy się w momencie, kiedy Zuzi żywot dobiegał już końca. Bo nigdy nie oddamy jej straconych lat, nie oddamy dni bez cierpienia, nie sprawimy, że zapomni. Pojawiamy się u kresu jej drogi, i tak niewiele możemy dla niej zrobić.
Prosimy o pomoc w diagnozowaniu i leczeniu Zuzy. Klacz jest po pierwszej wizycie weterynarza, ma pozrywane ścięgna, jest w słabej kondycji. We wtorek czeka ją kolejna wizyta i zdjęcia RTG, ze względu na bardzo dużą kulawiznę lewego przodu. Potrzeba też środków na specjalistyczne pasze, leki na stawy, suplementy.
--------------------------------------------------

Siedziba:
Fundacja Centaurus
ul. Borelowskiego 53/2
51-678 Wroclaw
Konto zbiórkowe
PKO BP 56 1020 5226 0000 6002 0382 1840
http://www.centaurus.org.pl/palpay/

                                                                                                   Nicol

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz