niedziela, 31 marca 2013

Wesołych Świąt Wielkanocy!!



                                                      Mówi zając do baranka,
                                                      jaka piękna ta pisanka,
                                                      wtem z jajeczka wyszła kurka,
                                                      nastroszyła swoje piórka,
                                                      Teraz biega, głośno krzyczy,
                                                       że WESOŁYCH ŚWIĄT CI ŻYCZY!
                                                                                                                        Nicol

środa, 27 marca 2013

Hachiko


                                                                                                           Nicol

piątek, 22 marca 2013

Aidi

Aidi – rasa psa zaliczana do grupy molosów, wyhodowana w Afryce Północnej, na obszarze dzisiejszego Maroka. Pierwotnie był użytkowany przez plemiona koczownicze do polowania i do pilnowania stad zwierząt hodowlanych. Współcześnie staje się też psem stróżującym. Nie podlega próbom pracy.
Rys historyczny :
Aidi prawdopodobnie jest potomkiem dużych azjatyckich psów pasterskich. Francuska nazwa rasy chien de l’Atlas określa jej pochodzenie – góry Atlas w Maroko.
Klasyfikacja FCI :
W klasyfikacji FCI rasa ta została zaliczona do grupy II – Pinczery, sznaucery, molosy i szwajcarskie psy do bydła, sekcja 2.2 – Molosy typu górskiego.
Wygląd :
-Budowa
Muskularny, silnie zbudowany pies.
-Szata i umaszczenie :
Umaszczenie dowolne. Sierść powinna być gęsta i dość długa (krótka jest uważana za wadę), szczególnie na ogonie i tylnych nogach; wokół szyi powinna tworzyć grzywę (bardziej widoczną u samców). Szata ma za zadanie chronić psa przed zimnem, deszczem oraz atakami dzikich zwierząt.
Zachowanie i charakter :
Jest to pies czujny, nieufny wobec obcych, ma silny instynkt obronny. Wykazuje przy tym wiele energii i zwinności.
Użytkowość :
Psy te nigdy nie były wykorzystywane jako typowe psy pasterskie. Broniły stad i własności pasterza, a przy tym towarzyszyły chartom sloughi w polowaniach. Aidi tropił zwierzynę wykorzystując swój doskonały węch, a zadaniem sloughi było jej doścignięcie i powalenie. Dobrze radzą sobie z rolą psa stróżującego.
Popularność :
Rasa ta nie jest w Polsce spotykana.
Ciekawostki :
W Maroko istnieje klub, którego zadaniem jest ochrona i propagowanie narodowej rasy jaką jest aidi.
Oczekiwana długość życia psów tej rasy wynosi 10–11 lat.

                                                                                                  Nicol

czwartek, 14 marca 2013

Co warto wiedzieć o tresurze kotów?-Cała prawda o szkoleniu mruczków

CO WARTO WIEDZIEĆ O TRESURZE KOTÓW?-CAŁA PRAWDA O SZKOLENIU MRUCZKÓW

Tresura kota jest jak najbardziej możliwa, o czym świadczą dostępne w internecie liczne nagrania trików zdolnych mruczków. Popisy zwierząt zadziwiają niedowiarków, a cierpliwość i wytrwałość nauczycieli budzi podziw. Chcąc nie chcąc, rodzi się pytanie, czy jest możliwe wyszkolenie każdego kota i czy pospolity krnąbrny uczeń ma szansę odnieść sukces.

Koty znacznie szybciej od psów się nudzą i trudniej im skoncentrować się na monotonnym zadaniu, dlatego dzienny czas poświęcony tresurze nie powinien być zbyt długi. Najlepiej zorganizować krótkie, ciekawe sesje. Polecanymi metodami szkolenia są te oparte na nagradzaniu. Nagroda powinna być indywidualnie dobrana do upodobań kota. Może nią być smakołyk, pieszczota lub ulubiona zabawka byleby tylko ucieszyła pupila. Ważne, by kot skojarzył gest nagradzania z odpowiednim przez niego zachowaniem. Musi zatem odbywać się w określonym momencie. Zwierzę powinno zostać pochwalone w chwili, gdy wykona oczekiwane zadanie. Jeśli kot zbyt długo czeka na nagrodę, bywa zdezorientowany i traci zainteresowanie. Nie będzie także łączył faktu otrzymania nagrody z wykonanym prawidłowo trikiem. Każda pochwała, pieszczota, smakołyk zachęca go do powtórzenia danego zachowania, dlatego nie honoruj niepożądanych odruchów. Nie nagradzaj kota, gdy psoci lub głośno miauczy bez zadanej mu komendy.

Kota można zacząć uczyć od najprostszych sztuczek. Warto obserwować nastrój zwierzęcia i zacząć tresurę, gdy jest on pogodny, w pełni zrelaksowany. Szkolenie zestresowanego, sfrustrowanego osobnika skazane jest na niepowodzenie. Samo miejsce tresury powinno być ciche i neutralne dla odczuć kota. Najlepiej skupić uwagę zwierzęcia karmą lub kocią wędką, po czym przyzwyczaić go do dotykania, głaskania, rozciągania lub skakania. Przed szkoleniem nie ma co przekarmiać futrzaka, gdyż i tak podczas codziennych, urozmaiconych lekcji otrzyma znaczną porcję pożywienia oraz chętniej będzie starał się na nią zasłużyć. Ważne, by w danej sesji uczyć kota nazwy pojedynczej komendy np. "siad". Nie utrudniaj mu przyswajania wiedzy i nie myl poleceń innymi słowami jak: "zostań", "chodź", czy "stój". Aby nauczyć komendy "siad", wygodniej postawić futrzaka na stole, po czym unosi się rękę z jedzeniem nad jego głową. Następnie przesuwam się ją w kierunku ogona. Kot obserwując smakołyk w naturalny sposób usiądzie. W tym momencie się klika i mówi stanowczym głosem "siad", po czym od razu nagradza. Kiedy zwierzak nie siada, można delikatnie nacisnąć drugą dłonią na jego tył, jednocześnie przesuwając pokarm w stronę ogona. Po pewnym czasie pupil zrozumie zależność i ostatecznie nie trzeba już używać klikera. Podobnie postępuje się z innymi komendami.

Nauka kotów wykonywania poleceń bywa najtrudniejszym elementem wychowywania tych zwierząt, jednak cierpliwość i systematyczność właścicieli się opłaca. Szkolenia mruczków może obu stronom przynieść wiele satysfakcji oraz być świetnym pretekstem do spędzania wspólnie więcej czasu.

                                                                                    Nicol

Zmiany w ustawie o ochronie zwierząt i konsekwencje z nimi związane


ZMIANY W USTAWIE O OCHRONIE ZWIERZĄT I KONSEKWENCJE Z NIMI ZWIĄZANE

Od 1 stycznia 2012 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt (Dz. U. 2011 Nr 203 poz. 1373). Na mocy tej nowelizacji wprowadzono kilka istotnych zmian dotyczących handlu zwierzętami. Należy się z nimi zapoznać i je przestrzegać.

Głównymi zmianami od roku 2012 jest wprowadzenie zakazu rozmnażania psów i kotów w celach handlowych z wyjątkiem hodowli zarejestrowanych w ogólnokrajowych organizacjach społecznych, których statutowym celem jest działalność związana z hodowlą rasowych psów i kotów. W praktyce oznacza to że handel psami i kotami może dotyczyć jedynie zarejestrowanych hodowli czyli zwierząt posiadających rodowód. Zmiana w ustawie ma zapobiec powstawaniu i rozwoju tzw. "pseudohodowli". Zabronione jest też wprowadzanie do obrotu (sprzedaży) zwierząt poza miejscami ich chowu lub hodowli. Wynika z tego faktu konieczność udania się nabywcom zwierząt wprost w miejsce hodowli, w celu nabycia zwierząt. Nie będzie możliwa sprzedaż, a za tym i kupno na targowiskach, giełdach i w domach prywatnych. To samo tyczy się kupowania psów i kotów rasowych wystawionych do sprzedaży za pomocą Internetu.

Zwierzaki nie pochodzące z hodowli można jedynie przekazywać za darmo. Zatem adopcja, nieodpłatne przekazywanie w dobre ręce jest nadal możliwa. Tak samo dotyczy to działalności schronisk dla zwierząt oraz organizacji społecznych, których statusowym celem działania jest ochrona zwierząt. Jeżeli chcesz jednak zakupić psa lub kota zgodnie z prawem, koniecznie upewnij się czy hodowla jest zarejestrowana a tym samym zwierzak posiada rodowód lub metrykę, upoważniającą do jego zakupu. Pomóż eliminować "pseudohodowle" i zapobiegać niekontrolowanemu oraz często niewłaściwemu rozmnażaniu się zwierząt.


                                                                                               Nicol

Kot-Najlepszy przyjaciel człowieka?

                             KOT-NAJLEPSZY PRZYJACIEL CZŁOWIEKA?

Najlepszy przyjaciel człowieka – słysząc to określenie oczami wyobraźni widzimy psa. Nie bez powodu, wszak to stworzenie wierne, towarzyskie, zawsze chętne do zabawy czy też wyjścia na spacer ze swoim panem. W dodatku z psem bardzo łatwo nawiązać kontakt i zrozumieć jego zachowanie i intencje. Zupełnie inaczej sprawa wygląda z kotami.

Zrozumieć kota
Koty… cóż, koty są jakieś inne. Przede wszystkim nie szczekają. Zdarza im się miauczeć, to prawda, ale czym jest miauczenie przy szczekaniu. W dodatku szczekanie psa ma zazwyczaj swoją łatwą do zrozumienia przyczynę. Gdy pies szczeka na obcą osobę – broni mieszkania i domowników. Szczeka, jak chce żeby mu dać jeść – przecież nie umie tego wyrazić inaczej. Szczeka, jak jego pan wraca do domu, nie potrafiąc pohamować swojej z radości. Zdarza się też, że obszczeka wychodzących gości, to z nadmiaru emocji. A kot? Kot miauczy… tak naprawdę nie do końca wiadomo dlaczego. Może chce mu się jeść? Nie… to może chce się przytulić? Hmm, ucieka? To może rzucić mu jego ulubioną zabawkę? Miauczy z nią w pysku? I dlaczego do licha miauczy zawsze o 3 w nocy? Za to bez wątpienia koty nadrabiają mruczeniem. Wystarczy takiego chwilę pogłaskać, a zaraz się zrewanżuje głębokim, jakże relaksującym terkotaniem. I od razu robi się przyjemniej.




Spacer po kociemu…
Poza tym koty nie wychodzą na spacer. A przepraszam, kotów się nie wyprowadza na spacer. Pomijam oczywiście tych desperatów widywanych z kotami na smyczy, którzy najwyraźniej zawsze chcieli mieć psa, ale kupowali po ciemku i coś nie wyszło… Ogólnie rzecz biorąc koci stosunek do spacerów wyraża się na dwa jakże różne sposoby. Może być albo całkowicie na NIE – co oznacza dosłownie „Nie wystawię nosa za próg i nawet nie staraj się mnie przekonać, czasem nie próbuj mnie wynosić na rękach, nie zbliżaj się do mnie w kurtce, nie nieeee NIEEEEE!!!”. Druga opcja brzmi mniej więcej tak „Czemu znowu zamknąłeś okno, nie wiesz, że chcę wchodzić i wychodzić kiedy tylko mi się podoba?!”. W każdym razie z kotem, w przeciwieństwie do psa, nie mamy co liczyć na jakże orzeźwiające, deszczowe spacery o 5 nad ranem.
To oczywiście nie jedyne różnice. Pies jest stworzeniem niezwykle chętnym do zabawy. Wystarczy pokazać mu piłeczkę, gumową kość, czy inną zabawkę, a uszy staną mu dęba, oczy prawie wyjdą z orbit i z walonym jęzorem będzie u twoich stóp gotowy na każdą zaproponowaną zabawę. Z kotem nie pójdzie tak łatwo. Trzeba wykazać się nie lada cierpliwością, uparcie wodząc końcem sznurka przed kocim nosem, żeby ten łaskawie się ruszył, a jak już to zrobi to po dwóch minutach i tak mu się znudzi.

Różne zastosowania ogona
Jedną z najbardziej charakterystycznych różnic między psami i kotami jest sposób wykorzystywania ogona. Do czego służy ogon psu, każdy widzi. W skrócie – działa na zasadzie radiatora z wiatraczkiem. Z tym, że radiatory odprowadzają ciepło, a psie ogony skutecznie odprowadzają nadmiar psich emocji. Po co ogon kotu? Trudno powiedzieć. Czasem nim pomacha, ale jakoś tak od niechcenia i chyba częściej, jak jest zły. Naukowa teoria mówi, że główna funkcja kociego ogona to pomoc w utrzymaniu równowagi podczas kocich szaleństw.

Kot 3d
I tym sposobem doszliśmy do rzeczy często najtrudniejszej do zaakceptowania przez osoby zastanawiające się nad zakupem kota. Kocie szaleństwa. O ile pies jest stworzeniem wybitnie dwuwymiarowym, dla kota trzeci wymiar nie jest żadną przeszkodą i możemy się go spodziewać absolutnie wszędzie. Półki, szafy, stoły i wszelkiego rodzaju zakamarki nie stanowią dla kota żadnej przeszkody, a nawet zachętę do eksplorowania otaczającej go przestrzeni. Stąd posiadacze kotów zmuszeni są do odpowiedniego przystosowania swojego mieszkania do kociego charakteru. Być może projektowanie wnętrz specjalnie z myślą o kocim towarzyszu jest pewną przesadą, jednak warto przygotować spokojny kącik na kocią kuwetę, pozasłaniać wszystkie wejścia za szafki, lodówkę itp. oraz poprzyklejać do podłoża wszelkie przedmioty stojące przy krawędzi i dające się łatwo stłuc.



Kot – nie dla każdego
Czytając ten artykuł możesz odnieść wrażenie, że koty zostały zaprojektowane na przekór wyobrażeniu idealnego przyjaciela człowieka. To prawda. Koty to wyjątkowo uparci indywidualiści, zawsze mający swoje zdanie i robiący wszystko jakby na przekór naszym oczekiwaniom. Być może właśnie dlatego sprawiają swoim właścicielom tyle przyjemności na co dzień. Koty to zdecydowanie stworzenia nietuzinkowe, które najlepiej odnajdą się u niebanalnych opiekunów.

                                                                                                 Nicol

Czym nakarmić żółwia?

                                             CZYM NAKARMIĆ ŻÓŁWIA?


Chyba niewiele jest osób, które nigdy w życiu nie opiekowały się - choćby przez krótki czas -jakimś zwierzęciem. W większości współczesnych domów jednym z lokatorów jest czworonożny przyjaciel człowieka - pies, a nieco rzadziej - chodzący własnymi drogami kot. Jednak na tych dwu zwierzętach lista domowych, czy raczej „udomowionych” stworzeń oczywiście się nie kończy. Hoduje się dziś w domach również różnego rodzaju gryzonie, a także najrozmaitsze gatunki ryb, ptaki, a nawet gady, takie jak węże czy żółwie wodno-lądowe, czy lądowe. Te ostatnie obecnie pojawiają się w sklepach zoologicznych, niezwykle rzadko, w większości wypadków otrzymać je można tylko na zamówienie.

Swoją drogą, warto wspomnieć, że jeszcze kilkanaście lat temu głośno było o nielegalnym handlu żółwiami lądowymi, przechowywanymi w niehumanitarny sposób. Jednak to, czy żółw jest dostarczany do nabywcy w sposób dla niego „dogodny” czy nie, to dopiero początek problemu. Sama hodowla bowiem wymaga przede wszystkim zdobycia odpowiedniej wiedzy. Żółwiowi lądowemu zapewnić należy odpowiednio duże terrarium, piasek, optymalną dla niego temperaturę, specjalną lampę i - nie zawsze łatwe do zdobycia - pożywienie… Jednym z najpoważniejszych i najbardziej brzemiennych w skutki błędów popełnianych podczas hodowli lądowych żółwi jest karmienie ich samą tylko sałatą. Roślina ta ma bardzo mało wartości odżywczych. Niedostarczenie żółwiowi odpowiedniej ilości witamin prowadzi z kolei do awitaminozy, a ta powoduje m. in. deformację skorupy, spowodowaną nieprawidłowym jej wzrostem. To w konsekwencji powoduje, że zwierzę może mieć problemy z chodzeniem, ponieważ nieodpowiednio wykształcona tylna, dolna część skorupy sprawia, że w pewnym momencie żółw zamiast poruszać tylnymi łapami ciągnie je za sobą, przez co chodzi wolniej, co z kolei źle wpływa na perystaltykę jelit. Dlatego dieta żółwia lądowego musi składać się z roślin bogatych w wartości odżywcze, np. brokułów, czy jarmużu. Wzbogacana powinna być specjalnym pożywieniem tworzonym specjalnie dla żółwi, które, nota bene, nie każdemu właścicielowi skorupy musi smakować.

Poza tym, nawet najstaranniej dobrana dieta i najbardziej przypominające naturalne otoczenie projekty wnętrz terrariów nie zastąpią zwierzętom ich środowiska naturalnego i zawsze będą tylko jego atrapą, produktem zastępczym, półśrodkiem.

Takie, banalne pewnie stwierdzenie otwiera drogę do – prowadzonych już zresztą niejednokrotnie - dyskusji na temat praw zwierząt. Można się zastanawiać na przykład, czy jako ludzie mamy prawo zamykać różnego rodzaju stworzenia w klatkach, po to tylko, by można było zobaczyć je na żywo, pokazać dzieciom i spędzić ciekawie czas spacerując po ogrodzie zoobotanicznym. W końcu dla dzieci zawsze to jakaś atrakcja i przyjemność. Natomiast to, czy dla oglądanych „okazów” czas spędzany w ZOO jest rzeczą równie przyjemną, uznać należy niewątpliwie za kwestię mocno dyskusyjną.

Dlatego lepiej może warto byłoby zastanowić się nad tym, czy na pewno nie jesteśmy w stanie zapewnić dziecku innych, może bardziej rozwijających atrakcji niż wycieczka po ZOO, a jako zwierzę domowe zaproponować małemu, zainteresowanemu światem zoologowi na przykład szczeniaka ze schroniska. Nawet jeśli w domu jest już jeden pies, może warto zaopiekować się drugim, zamiast sprowadzać z dalekich (znacznie cieplejszych!) krajów niełatwego w utrzymaniu żółwia.

                                                                                                    Nicol

Obroże dla psów przeciw kleszczom i pchłom

                        OBROŻE DLA PSÓW PRZECIW KLESZCZOM I PCHŁOM

W ostatnich latach uciążliwy problem z pchłami i kleszczami został bardzo nagłośniony przez media. Prawdą jest, że pchły potrafią być prawdziwą zmorą nawet najspokojniejszego psa, wyprowadzając go z równowagi. Natomiast kleszcze należą do niebezpiecznych pajęczaków będących wektorami chorób wywoływanych przez wirusy i bakterie. Nie wszystkie schorzenia można wyleczyć bez powstania trwałych komplikacji i uszczerbku na zdrowiu. Dbałość o dobre samopoczucie oraz kondycję pupila to główne zadanie produktów ochronnych przygotowanych specjalnie dla czworonogów. Nowoczesne obroże przeciw pchłom i kleszczom pozwalają z dużym prawdopodobieństwem ustrzec futrzaka przed pasożytami.

Najpopularniejszą bronią przeciw insektom są obroże zawierające różne połączenia substancji czynnych: propoksur, należący do pochodnych kwasu karbaminowego oraz syntetyczny pyretroid, flumetryna, imidaklpryd, pyrioksyfen, diazinon itd. Podczas noszenia przez psa uwalniają je w sposób ciągły, po czym rozprzestrzeniają się one na sierści zwierzaka. Składniki działają na pchły, kleszcze, wszy i larwy w sposób kontaktowy. Samo wchłanianie przez skórę odbywa się w śladowym stopniu, przez co nie stanowią zagrożenia dla zdrowia zwierzaka. Czas działania obroży zależy od długości i gęstości sierści, stanu utrzymania zwierzęcia oraz intensywności inwazji kleszczy. Obroże przeciw kleszczom i pchłom różnią się od siebie nie tylko ceną. Różne marki dostępnych w sprzedaży obroży podają odmienny ich okres skuteczności, począwszy od pierwszego dnia od założenia do przeważnie 10 tygodni - 8 miesięcy w przypadku kleszczy. Działanie ochronne przed pchłami oraz wszami jest bardziej trwałe.

Należy dodać, że powtarzające się moczenie obroży powoduje jej szybszą utratę skuteczności. Tylko niektóre obroże są wodoodporne, dlatego warto przemyśleć ich zakup, jeśli pupil często zażywa kąpieli w stawie lub jeziorze podczas spacerów. Nie można także zapominać o ekosystemie naturalnym oraz szkodliwości substancji aktywnych dla zdrowia wodnych zwierząt i roślin. Zwracajmy na to uwagę wybierając markę produktu. Obroże niewodoodporne przeważnie zakłada się po umyciu i wysuszeniu psa, a na czas kąpieli zdejmuje i zapina dopiero po wyschnięciu sierści. Długość obroży powinna być dostosowana odpowiednio do rasy i postury czworonoga.

Przeciwwskazaniem do noszenia przez psa obroży jest zły stan zdrowotny zwierzęcia, rozległe zmiany skórne oraz okres rekonwalescencji. Wiele firm produkujących obroże zastrzega ich użycie dopiero po ukończeniu 3 miesiąca życia. Dla młodszych psów do 6-tego tygodnia życia przeznaczone są specjalne obroże przeciw pchłom i kleszczom dla szczeniaków. Obroże te umożliwiają dopasowanie i samodzielne skrócenie obroży. W przypadku nagłego szarpnięcia, automatycznie rozpinają się. Składniki aktywne zawarte w obrożach przeciw kleszczom i pchłom nie kumulują się w organizmie. Nie upośledza węchu zwierzęcia. Sporadycznie wywołują swąd skóry psa w pierwszych dniach stosowania. W przypadkach nasilonych objawów nadwrażliwości należy niezwłocznie zdjąć obrożę i skonsultować się w lekarzem weterynarii.

Dla większego bezpieczeństwa wielu właścicieli czworonogów stosuje dodatkowe krople przeciw kleszczą lub preparaty w sprayu. Pamiętajmy, że nie istnieje środek o 100% pewności, stąd zawsze należy kontrolować skórę zwierzęcia. Niewątpliwie profilaktyka jest w bardzo ważna i może uratować życie naszemu pupilowi. Preparaty mają działanie zapobiegawcze inwazji również innych pasożytów, takich jak pchły, więc ich stosowanie jest niezwykle korzystne. Warto przypomnieć, że wszelkie tego typu środki są toksyczne po spożyciu. Należy chronić najmłodszych, a po użyciu preparatów dokładnie umyć ręce.

       
                                                                                                             Nicol

Dlaczego kot załatwia potrzeby fizjologiczne poza swoją kuwetą?

DLACZEGO KOT ZAŁATWIA POTRZEBY FIZJOLOGICZNE POZA SWOJĄ KUWETĄ?

Koty słyną z niezwykłej dbałości o czystości. Przywiązują ogromną uwagę do mycia futra, nie mniejszą wagę przywiązując do czystości misek. Ich niezwykła dbałość o higienę wyraża się też w potrzebie zakopywania własnych odchodów. Kot jest synonimem czystości. Dlatego najbardziej gwałtowne konflikty (pomiędzy kotem a jego opiekunem) wytwarzają się, gdy nagle przysłowiowy "domowy czyścioch" zaczyna załatwiać swoje potrzeby poza kuwetą. Słyszy się czasem, że kot jest wredny, złośliwy, a nawet podły. Jeśli zatem nagle zaczyna załatwiać się na przykład do łóżka swojego pana, łatwo bez głębszego zastanowienia stwierdzić, że robi to na złość. Okazuje się jednak, że przyczyn takiego zachowania może być dużo, mogą mieć podłoże zdrowotne, behawioralne, lub środowiskowe. Czasami zdarza się też, że pewne czynniki występują równolegle lub na zmianę i wtedy trudno jednoznacznie i od razu określić powody takiego zachowania. Należy wówczas działać wielotorowo. Załatwianie się poza kuwetą nie ma jednak najczęściej nic wspólnego ze złośliwością pupila. Daje on nam tylko sygnały, że coś w jego życiu przestało prawidłowo działać.


Choroba
Nasz kot może cierpieć z powodu dolegliwości związanych z chorobami układu pokarmowego lub moczowego. Może odczuwa silną bolesność na skutek zapalenia pęcherza, nerek, biegunki, czy zwyrodnień stawów. Może siusianie sprawia mu ból, (co zdarza się dość często w syndromie urologicznym kotów) i kojarząc ten ból z kuwetą, zaczyna jej unikać. Powodem może okazać się zwiększona ilość moczu przy cukrzycy lub kału (przy zapaleniu jelit). Warto zwrócić uwagę na zachowanie kota i okoliczności, jakie towarzyszą całej sytuacji załatwiania się poza kuwetą. Czy wchodząc do kuwety, kot głośno i z przejęciem miauczy, czy często odwiedza kuwetę i nic w niej nie zostawia, czy siusiając robi koci grzbiet i napina mięśnie zamiast je rozluźniać? W pierwszej kolejności należy wykonać w lecznicy weterynaryjnej badanie moczu i kału oraz badanie krwi, wykluczając bądź potwierdzając podłoże zdrowotne.

Znaczenie
Ważna jest umiejętność odróżnienia załatwiania się kota poza kuwetą od znaczenia moczem. Bywa, że kotki chcą poinformować o zbliżającej się rui i gotowości rozrodczej, kocury natomiast podkreślają natomiast w ten sposób swoją obecność na określonym terytorium. Koty znaczą powierzchnie małą ilością moczu o bardzo intensywnym zapachu. Gdy zwyczajnie "siusiają", mamy do czynienia zawsze z powierzchnią o miękkiej strukturze (np. koc, pościel) i dużą ilością moczu. Jeśli zatem kot nie jest kotem hodowlanym, to jedynym rozwiązaniem jest kastracja, aby nie utrwaliły się w kocie tzw. „złe” nawyki. Zdarza się (rzadko), że u niedokładnie wykastrowanych kotów z różnych przyczyn, np. wstąpienia się jednego z jąder, pozostaje kawałek tkanki powodującej wydzielanie hormonów odpowiedzialnych za potrzebę znaczenia.

Kuweta
Kuweta to bardzo ważny przedmiot – pozwala żyć kotu w komforcie i decyduje o naszych dobrych stosunkach ze zwierzęciem. Powodów, dla których kuweta nie wzbudza jego zachwytu, może być kilka.
1. Za mała kuweta – załatwiając swoje potrzeby, kot powinien mieć możliwość wykonania obrotów w swobodny sposób. Kupując kuwetę dla małego kotka, pamiętajmy, że kuweta nie urośnie razem z nim. Kuweta z rantem jest zawsze mniejsza, niż się wydaje, ponieważ kołnierz (rant) ogranicza ruchy kota.
2. Niewłaściwy typ kuwety – nie każdy kot chętnie korzysta z kuwety zamkniętej. Silna koncentracja zapachów i klaustrofobiczna przestrzeń sprawiają, że kot czuje się zagrożony. Staremu kotu nie będzie natomiast odpowiadać wysoka kuwety, do której trzeba wskoczyć.
3. Źle umyta kuweta – koty będą omijać kuwetę nie sprzątaną i nie mytą regularnie. Nie przesadzajmy jednak zużywaniem detergentów, a jeśli jest już bardzo stara i zniszczona, to po prostu kupmy nową.4. Złe ustawienie kuwety – dobrze, gdy kuweta stoi w zacisznym miejscu, do którego kot ma bezpośredni dostęp. Kot ma nieodpartą potrzebę bezpieczeństwa, kiedy z niej korzysta. Nie lubi też zbytniej bliskości z miejscem, gdzie je.
5. Za mała liczba kuwet – podstawowa zasada mówi, że ilość kuwet w domu = liczba kotów + 1.
6. Niewłaściwy żwirek (lub inny wypełniacz) – nie ma złotej recepty na typ żwirku, najlepiej jednak, jeśli przypomina warunki naturalne, nie pyli, nie ma ostrych brzegów i nie jest zbytnio perfumowany. Powinien dobrze się zbrylać i wchłaniać wilgoć.
7. Zbyt dużo lub za mało żwirku w kuwecie – duża ilość powoduje pewną utratę równowagi, a co za tym idzie pewności siebie, kot musi się nieźle namachać, żeby przekopać tak ogromną ilość wkładu. Mała ilość żwirku to dyskomfort, ponieważ nie da się wykopać odpowiednio głębokiego dołka, a trzeba jeszcze całość zakopać. Optymalnie grubość wkładu to około 3-5 cm, zależnie od wypełniacza.
8. Niechęć do kuwety i złe skojarzenia – wynikają niekiedy z przykrych dla kota doświadczeń. Może podczas załatwiania naturalnych potrzeb przestraszył go człowiek lub inny kot, może został nagle dorwany w kuwecie w celu podania leku, zastrzyku, może karą za załatwienie się poza kuwetą było gwałtowne wrzucenie go do niej, okraszone krzykiem właściciela, a może ktoś zdenerwowany zaistniałą sytuacją zanurzał jego nos w odchodach. My możemy już nie pamiętać takich zdarzeń lub nie przywiązywać do nich większej wagi. Z kotem niestety jest inaczej – ma kruchą psychikę, którą łatwo złamać, lecz trudno odbudować.

Stres
Nie da się wymienić wszystkich przyczyn stresu powodujących załatwianie potrzeb kota poza kuwetą, ponieważ każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Warto jednak spojrzeć na świat oczami kota, bo każda poważna zmiana w jego życiu może wywołać stres. Najczęstsze powody to:
1. Przeprowadzka – nie da się jej uniknąć. Kot czuje wielkie napięcie.
2. Ktoś w domu przybył albo odszedł – mogą to być narodziny dziecka, zakup kolejnego kota, ale też rozstanie z ulubionym domownikiem lub też innym kotem, który był „najbliższą rodziną”. To są sytuacje niezwykle stresogenne dla nas i dla naszego kota. Warto o niego zadbać w szczególny sposób (np. przez zakup ulubionych smakołyków).
3. Przemeblowanie lub przeniesienie kuwety w inne miejsce – jeśli jest to możliwe, wszystkie tego typu zmiany wprowadzajmy stopniowo, np. przesuwajmy kuwetę o parę centymetrów dziennie i uważnie obserwując reakcję kota.
4. Próby bicia lub karania kota – gazetą, krzykiem, gwałtownymi nerwowymi ruchami. Pod żadnym pozorem nie wolno tego robić!
5. Nagłe zaniedbanie kota – niepoświęcanie kotu należytej uwagi i czasu może być spowodowane nadmiarem pracy, częstymi dłuższymi wyjazdami i późnymi powrotami do domu. Kot czuje się zagubiony i opuszczony. Załatwia się wtedy najczęściej do łóżka, aby zwrócić na siebie uwagę właściciela.
6. Gwałtowna zmiana diety – może spowodować silny stres, dlatego wszelkie zmiany żywieniowe dobrze jest wprowadzać stopniowo.7. Zapach innego kota przyniesiony na butach i ubraniu – po przyjściu do domu buty chowajmy zawsze w niedostępne dla kota miejsce.
8. Nieporozumienia między kotami – przy większej liczbie kotów należy bacznie obserwować ich zachowania i wzajemne relacje. Interweniujmy jednak tylko w ekstremalnych sytuacjach.

Maluch
Zdarza się, że koty oddawane są do adopcji zbyt wcześnie, gdy nie mają trzech miesięcy. Matka kociąt nie ukończyła jeszcze nauki małego kociaka. W takiej sytuacji cały problem spocznie na nabywcy malucha. To bardzo trudne zadanie. Psy, na przykład, szkoli człowiek, to od niego zależy w dużej mierze zachowanie i dobre ułożenie psa. Koty uczy matka i tylko ona z wielką łatwością i umiejętnie przekazuje im wiedzę na temat „dobrego wychowania”. Wytłumaczenie więc maluchowi, do czego służy kuweta, może czasami być bardzo kłopotliwe, acz nie niemożliwe.
Zrozumienie i cierpliwość – to cechy, którymi powinniśmy wykazać się w sytuacji kryzysowej, jaką jest załatwianie się kota poza kuwetą. Pomóżmy naszemu kotu, bo on właśnie tego od nas oczekuje.

                                                                                             Nicol

Na wakacje z psem?Jak spędzić urlop z czworonogiem

                   NA WAKACJE Z PSEM?-JAK SPĘDZIĆ URLOP Z CZWORONOGIEM

Na wakacje z psem ? To przecież oczywiste. :) Na co dzień nie zawsze poświęcamy mu tyle czasu ile byśmy chcieli więc może warto wynagrodzić to podczas wakacji. Również nam będzie milej, że gdzieś tam w sinej dali będzie nam towarzyszył nasz wierny przyjaciel.

Coraz więcej stron internetowych proponujących noclegi i miejsca na kempingach, udziela również informacji co do możliwości zakwaterowania z psem. Musimy też sprawdzić czy okolica jest przyjazna psom - turystom. Tu natrafiamy na pierwsze rozczarowanie. Polskie wybrzeże jest poza kilkoma plażami dla nas zamknięte. Podobnie jest z polskimi górami. Władze terenowe większości polskich parków narodowych niestety nie wyrażają zgody na wpuszczanie psów, tłumacząc to ochroną przyrody.

Dlatego lepiej i wygodniej wyjeżdżać za granicę by uniknąć stresu związanego z rodzimymi „ochraniaczami przyrody”. Jeśli chcemy pobyć nad morzem z naszym pupilem to najlepiej obrać kurs do Chorwacji lub Bułgarii, a jeśli chodzi o góry to doskonałym wyborem jest chociażby wypad "za miedzę", na Słowację. Tam gospodarzom zależy na przyjmowaniu turystów oraz ich czworonogów. Poprawne zachowanie się psa na kempingu to kwestia dyscypliny. Zwykle pies, który mieszka z nami w mieszkaniu traktuje kemping jako swój tymczasowy dom i potrzeby fizjologiczne za każdym razem załatwia poza nim, czyli poza bramą kempingu. Oczywiście i tam też sprzątamy po piesku.




Na plaży też starajmy się by nasz czworonóg nie "uszczęśliwiał" innych swoją obecnością. Najlepiej znaleźć własny grajdołek i lub kawałek plaży. Upały w zasadzie nie przeszkadzają naszym pupilom. Oczywiście muszą oni mieć stały dostęp do świeżej, chłodnej wody.




Co zwiedzać?
Atrakcje turystyczne i wskazówki praktyczne:


Zagraniczne parki narodowe, nawet te chronione przez UNESCO są przyjazne (w większości przypadków) naszym pupilom. Cud natury jakim są Plitvickie Jeziora (Chorwacja) nie jest bynajmniej zamknięty dla czworonogów. Oczywiście musimy trzymać psa na smyczy. Tu na szczęście nie musimy brać wody dla pieska. Dookoła jest jej pod dostatkiem.







W parku narodowym Paklenica (Chorwacja) najlepiej poszukać zapomnianych szlaków. Tu spotkamy wiele cudownych widoków i miło nam będzie znaleźć pozostałe po dawnych sadach dzikie drzewa fig czy innych owoców. Miejscami będzie można dać pieskowi pobiegać, ale pamiętajmy o innych zwierzętach, które możemy tu spotkać.




Slovensky Raj (Słowacja). Jeżeli lubimy chodzić po górach to pamiętajmy zawsze o sprawdzeniu czy nie ma tam podestów, klamr, drabin i łańcuchów. Wówczas możemy przeznaczyć jakiś plecak do bezpiecznego noszenia naszego psa.
Dla naszego bezpieczeństwa ręce podczas wspinaczki powinny być wolne. Pamiętajmy też, że nie możemy bezgranicznie ufać pieskowi, iż da sobie radę we wspinaczce bez naszej pomocy. Pies nie ma wyobraźni i nie "myśli" o tym gdzie może skończyć się obrana przez niego droga. O ile jego instynkt samozachowawczy w zasadzie nie pozwolą mu zrobić sobie krzywdy o tyle może on spuścić na kogoś kamienie, czy nawet lawinę. Pamiętajmy więc o tym! Psy poza tym są niebezpieczne dla jaszczurek i innych zwierząt. Poza tym psy podobnie jak ludzie mają lęk wysokości. Trzeba uważać by się nie wystraszyły i miały poczucie bezpieczeństwa i oparcie, to zagwarantuje im nasza bliskość.







Zwiedzanie zamku na Słowacji (Spissky Hrad) jest również możliwe. Jedynie na terenie samego muzeum trzeba pieska wziąć na ręce.




Gejzery wytryskające spod ziemi (Sivá Brada) mogą być jednym z ciekawszych doświadczeń wakacyjnych psa. Wprawdzie najczęściej traktują je jak przydomową fontannę, ale zaraz, zaraz, a skąd ten zapach zepsutych jajek? :)




Równie ciekawą atrakcją jest bujający się na linach most wiszący (Kláštorská Roklina)- to nic że za mną kolejka ludzi, ale tu tak wysoko i w dole rwąca rzeka…




Na koniec zawsze przyjemnie pobawić się kulkami... ze śniegu (np. w okolicach Štrbskégo Plesa - 1840 m n.p.m.)




Miłych wakacji z czworonogiem :)


 
 
Nicol

Jak wybrać dobrą budę dla psa do ogrodu?

                     JAK WYBRAĆ DOBRĄ BUDĘ DLA PSA DO OGRODU?

Jeżeli chcemy, aby nasz pies przebywał przez cały czas na dworze w ogrodzie - na przykład w celu pilnowania domu i posesji, musimy zapewnić mu odpowiednie warunki. Najistotniejszym elementem wyposażenia takiego czworonoga jest oczywiście miejsce do spania, czyli buda.

Jednak buda budzie nierówna. Na rynku dostępnych jest wiele firm oferujących gotowe lub tworzone pod zamówienie budy ogrodowe. Produkty różnią się jakością wykonania, ale też cechami, które mają wpływ na komfort śpiącego w nich psa.

Istotne cechy budy

Przede wszystkim powinniśmy zadbać o to, żeby buda ogrodowa miała dobrą izolację od ziemi. Możemy albo kupić budę pełną, z podłogą wykonaną z drewna lub tworzywa, albo kupić budę otwartą i samemu zabezpieczyć podłogę styropianem i/lub deskami. Bardzo ważna jest też izolacja ścian i dachu budy, co pozwoli na zmniejszenie traconego przez psa ciepła, a latem utrzyma w środku przyjemny chłód. Jeżeli mamy wątpliwości, czy buda jest odpowiednio izolowana, możemy ją dodatkowo zaizolować styropianem - w zależności od wielkości budy - w środku lub na zewnątrz.

Istotnym elementem, o którym czasem zapominamy, jest wiatrołap - czyli element wystający przed wejście, który, jak sama nazwa wskazuje, ograniczy wiatr dostający się do wnętrza budy. Element ten może zastąpić odpowiednie umiejscowienie budy - np w miejscu otoczonym krzewami lub przy innym budynku.

Ile kosztuje dobra buda dla psa

Dobrej jakości drewnianą budę dla średnich psów dostaniemy w cenach od 300 do 500 zł. Oczywiście są i droższe budy, z dodatkowymi rozwiązaniami, dwoma pomieszczeniami czy ozdobieniem. Ich ceny mogą osiągać nawet ponad 1000 zł.

Jeżeli zdecydujemy się na własnoręczne wykonanie budy, za materiały powinniśmy zapłacić nie więcej niż 200 zł.

Umiejscowienie budy w ogrodzie

Oprócz samego wyboru produktu, ważny jest też wybór miejsca w ogrodzie, w którym buda się znajdzie. Przede wszystkim, miejsce powinno być zacienione - co jest szczególnie istotne, gdy pies przebywać będzie w kojcu (bez możliwości schowania się w innym miejscu w upalne dni). Jeżeli pies ma pilnować posesji, to dobrze by było, gdyby nie był zbyt daleko od bramy. Najlepiej, jeżeli buda znajdzie się w pobliżu centrum ogrodu.

No i pamiętajmy, aby nie wiązać psa łańcuchem. Jeżeli nie chcemy, aby pies chodził po ogrodzie, lepiej zbudować mu wygodny kojec, w którym będzie mógł się poruszać bez skrępowania. Ważne też, aby psa wypuszczać przynajmniej raz na kilka dni.

                                                                                                 Nicol

Jak chronić czworonoga przed kleszczami?

                          JAK CHRONIĆ CZWORONOGA PRZED KLESZCZAMI?

Kleszcz należy do rodziny pajęczaków, może osiągać wielkość wielkości od kilku milimetrów do centymetra (po zassaniu krwi). Występują w ponad ośmiuset gatunkach, najczęściej żerują w lasach, na łąkach, ale i w centrach miast - na skwerach i trawnikach. Czyha na ofiarę na liściach roślin, by, gdy tylko nadarzy się okazja - zaatakować.


Po czym szybko wędrują po ciele, szukając dogodnego miejsca (dobrze ukrwionego). Następnie wsysają się w skórę, wprowadzając jednocześnie ślinę zawierającą substancje toksyczne i znieczulające. Po napiciu się krwi kleszcz odrywa się od ofiary, spada na ziemię i przekształca się w następną formę rozwojową. Cykl rozwojowy i żerowanie odbywa się tylko w środowisku zewnętrznym. Samica kleszcza po nassaniu się krwi składa w środowisku zewnętrznym nawet do sześćiu tysięcy jaj!

Dlaczego kleszcze są niebezpieczne?

Te pajęczaki atakują najczęściej zwierzęta domowe - tj. psy czy koty. Zwierzęta te możemy jednak przed kleszczami ochronić specjalistycznymi obrożami i maściami. Przenoszą groźne choroby: babeszjozę, erlichiozę, boreliozę, hemobartonelliozę, odkleszczowe zapalenie mózgu u psa (w niektórych przypadkach chorób pomóc mogą profilaktyczne szczepienia weterynaryjne).

Jak ochronić czworonoga?

Czynność zabezpieczenia psa przed kleszczami należy traktować profilaktycznie, podobnie jak szczepienie przed różnymi chorobami zakaźnymi. Choć sam "atak" kleszcza jest bezbolesny, to powstająca drobna rana ułatwiajaca inwazję wielu bakteriom, które mogą powodować stany zapalne. Groźne konsekwencje wywołują np. zawarte w ślinie kleszcza szkodliwe substancje - mogą doprowadzić nawet do paraliżu.

Zawsze po spacerze powinniśmy dokładnie obejrzeć czworonoga. Zwracajmy szczególną uwagę na okolicę brzucha, uszu, ogona i pachwin.


Zauważonego kleszcza najlepiej usunąć bezzwłocznie przy użyciu pęsety:

1. Chwytamy kleszcza tuż przy skórze.
2. Wyciągamy go ze skóry ("wykręcając") uważając, by w ciele nie została główka, ani żaden inny element jego ciała.
3. Miejsce po kleszczu dezynfekujemy jodyną lub spirytusem salicylowym.

Jeśli jednak zauważymy u naszego psa kilkanaście godzin po ukąszeniu kleszcza niedowład kończyn lub porażenie mięśni musimy natychmiast skontaktować się z lekarzem weterynarii. Taki stan zagraża życiu zwierzęcia.

Najpewniejszą metodą ochrony przeciwko kleszczom są preparaty dostępne w większości sklepów zoologicznych. Zawierają one permetrynę, środek który skutecznie odstrasza pasożyty i zabezpiecza skórę psa. Ochronę po aplikacji tego preparatu osiągniemy po ok. 24 godzinach od podania leku (nie można kąpać psa przez 3 dni od podania preparatu).

Obroże przeciw kleszczowe są efektywne przez 5 do 7 miesięcy. Działają one na podobnej zasadzie co wspomniane wyżej środki, jednakże obroże początkowo często wydzielają nieprzyjemny zapach, który może zniechęcać (psa lub kota) do ich użytkowania. Znika on jednak po dwóch dniach (należy zachować jednak ostrożność stosując je u szczeniąt i kociąt - najlepiej zapytać weterynarza czy można użytkować u młodych osobników).

Kiedy szczególnie uważać?

Sezon na kleszcze trwa od wczesnej wiosny do późnej jesieni, a największy ich wysyp ma miejsce na przełomie kwietnia i maja oraz od końca sierpnia do października.

                                                                                   Nicol

Jak kontrolować zazdrość u psa?

                                     JAK KONTROLOWAĆ ZAZDROŚĆ U PSA?

Zazdrość to trwałe uczucie jakie towarzyszy naszemu pupilowi.
Walka o względy u właściciela, współzawodnictwo i chęć zachowania hierarchii z pozostałymi członkami w stadzie, jakim jest rodzina (tak postrzega ja pies), czy po prostu walka o poczucie bezpieczeństwa, to główne przyczyny dlaczego pies jest zazdrosny. Zazdrość w większym stopniu dotyczy suczek, bo one bardziej przywiązują się do domowników.

Ile razy zauważyliśmy, że wystarczy zaszantażować naszego psa obecnością innego domowego zwierzęcia by on wbrew swojej naturze zjadł to czego zazwyczaj nie je. Pies potrafi zjeść nawet pokarm dla rybek jak i dla królika tylko dlatego, że wie, że to ich pokarm.


Nawet po kilku latach, gdy upadnie nam na ziemię pomidor, wystarczy zawołać królikczka Karola by nasz pies z ochotą zjadł pomidora, którego na co dzień nie cierpi. Nie ważne, że Karola nie ma już w naszym domu 6 lat, piesek zapamiętał sobie, że to był jego rywal o głaskanie. Podobnie rzecz ma się z żółwiem. Potwierdzeniem tego że psem kieruje zazdrość o swoje terytorium niech będzie przykład jego stosunku do ptaków. Na swoim podwórku nie cierpi on wszelkiego ptactwa. Zazdrości o każdy kawałek chleba który ptaki dostają. Gdy jedziemy w nowe miejsce, gdzie pies nie ma zaznaczonego swojego terytorium to ptak może podejść do niego blisko, a on patrzy się na naszą reakcję by ocenić jak się ma zachować. Co innego gdy to czas grilla u znajomych, gdzie jest jedzenie a ptak może go wyprzedzić w walce o smakowite kąski.

O ile z innymi zwierzakami zazdrość naszego pieszczocha nie jest tak groźna, o tyle problem pojawia się gdy w domu ma pojawić się dziecko. Co więc zrobić, gdy w domu ma pojawić się nowy mieszkaniec, a z naszych obserwacji wynika, że nasz do tej pory psi jedynak nie bardzo lubi dzieci co niejednokrotnie pokazywał na spacerach. Z pewnością oprócz zazdrości u psa pojawia się strach. Jego terytorium będzie musiał dzielić z innym domownikiem płaczącym po nocach i ciągnącym go za ogon. Raczkujące dziecko może zajrzeć mu do miski, wiec jak do tego psa przygotować?

Musimy zrozumieć co powinno się zmienić w naszym domu. Pies nie może już bezkarnie przeglądać wszystkich kątów w domu. Najlepiej od małego uczyć psa, że jest coś takiego jak zakaz wstępu do jakiegoś pokoju. Z pewnością na początku pokój dziecka powinien być zakazaną strefą dla psa. To jest znacznie łatwiejsze w przypadku psa niż kota. Można próbować oduczyć by kota, aby nie wchodził do łóżka dziecka. Można użyć pewnego triku, a konkretnie balonów które pękały gdy tylko kot wchodził do łóżeczka. Istnieje jednak ryzyko, że pupil dostanie zawału serca zanim zrozumie o co chodzi. :) W dużym stopniu to od nas zależy jak pies odnajdzie się w nowej sytuacji i czy zrozumie kim jest mały człowiek w naszym domu.



O czym warto pamiętać?

1. Dobrze by od początku psa nauczyć, że łóżko jest dla ludzi, a kojec, kosz to miejsce dla psa.

2. Zanim w naszym domu pojawi się dziecko musimy zaopserować jak pies reaguje na dzieci.

3. Musimy pamiętać o regularnych wizytach u weterynarza. "Okresowych przeglądach" higieny, badaniach, odrobaczaniu i szczepieniach. Jeżeli pies ma kontakt z innymi zwierzakami to ważna jest kontrola pod kątem chorób i pasożytów jakie może "przynieść" do domu.

4. Dobrze też zmniejszyć ilość czasu poświęcanego psu, tak aby zrozumiał, że dziecko może być równie dobrym towarzyszem do zabaw.
Mniejsza ilość czasu poświęcana psu na długo przed urodzeniem się dziecka spowoduje że nie będzie on kojarzył pojawienia się dziecka w domu z utratą przywilejów.

5. Oczywiście musimy pamiętać, że pies potrzebuje raz dziennie dłuższego spaceru , by mógł się zmęczyć, i obwąchać kilka nowych miejsc.

6. Nie warto izolować dziecka od psa. Pies musi poznać zapach dziecka by się go nie bać i by go poznać jako domownika. Jak pies kogoś nie zna często reaguje agresywnie.

7. Pies musi też dostawać minimalną liczbę pieszczot, ale nie przy dziecku. Wówczas głaskanie psa, gdy tulimy dziecko będzie naszym nowym obowiązkiem i spowoduje niekorzystną rywalizację o względy. Z pewnością jednak nie wolno odpychać psa, gdy pojawia się dziecko.



Jeżeli pies jest dobrze ułożony z pewnością nie będzie problemów związanych z pojawieniem się dziecka w rodzinie, gdzie był pies. W zasadzie to podobna sytuacja, gdy rodzi się drugie dziecko, dużo młodsze od pierwszego.

Pamiętajmy! Jakkolwiek dobrze uda ci się ułożyć relację między psem i dzieckiem, pamiętaj, żeby ani na chwilę nie zostawiać maleńkiego dziecka i psa samych. Pod żadnym pozorem!

                        
                                                                                                    Nicol

Jak nauczyć psa żeby nie sikał w domu?

                         JAK NAUCZYĆ PSA ŻEBY NIE SIKAŁ W DOMU?

Znajomy, który nigdy nie miał psa, nauczył go załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych poza domem już w drugim miesiącu jego życia. Jego pies, w zasadzie suczka była zabrana jako dziesięciodniowy szczeniak ze schroniska. Mieszka w domu z ogrodem więc nie było całej afery z wyprowadzaniem psa na dwór jak to jest w blokach. Podstawową zasadą jego postępowania było karcenie i nagradzanie psa. Karceniem było krzyknięcie lub lekki klaps, a głaskanie i miłe słowa nagrodą.

Od samego początku ustalił, że pies musi mieć swoje miejsce, gdzie jest nietykalny i "gdzie może robić wszystko". Chowając się tam sunia wiedziała, że tam będzie bezpieczna, więc gdy tylko załatwiła się tam gdzie nie wolno to po skarceniu uciekała do swojego bezpiecznego kojca. To jeszcze wzmagało u niej poczucie winy, że źle zrobiła. Problem powstaje więc dopiero po tym jak się załatwi w nieodpowiednim miejscu.


Drugim etapem, a w zasadzie równoległym było poświęcenie małego dywanika na coś w rodzaju kuwety. Gdy nadchodziła pora kiedy piesek mógł czuć potrzebę sikania sadzał ją na tym dywaniku i krzykiem nie pozwalał z niego zejść. Jakie to było śmieszne jak leżał na podłodze, a jego sunia patrząc mu w oczy badawczo i powoli usiłowała zdjąć łapkę z dywanika. Trzymała ją w powietrzu i gdy tylko postawiła na podłodze obok dywanika to znajomy coś jej brzydkiego mówił podwyższonym głosem tak, że łapka suni powracała ze zrozumieniem na dywanik. Chyba mówił "nie wolno" czy coś takiego, ale wyglądało to naprawdę groźnie (dla psiaka rzecz jasna :)). Więc z czasem sunia poddała się i nie sikała na dywanik. Wtedy też pojawiało się chwalenie pieska i głaskanie, na co ten reagował szczęśliwym skamlaniem i wystawianiem brzuszka na pieszczoty.

Ostatnim etapem tortur wychowawczych było wynoszenie dywanika na dwór tak by piesek skojarzył załatwianie swoich potrzeb już nie tylko z dywanikiem, ale po prostu z wyjściem z domu. To był pełen sukces "treserki". Niespełna dwumiesięczny piesek wołający na sikanie na dwór. Wyobraźcie sobie, że po pół roku, na kempingu w Chorwacji sunia dawała "znać" by ją wyprowadzać poza kemping, nigdy nie załatwiała się na terenie pola namiotowego (utożsamiając go chyba z domem).

Oczywiście gdy się zestarzała i pojawiły się ciąże urojone (niestety nie może być wysterylizowana bo ma poważną wadę serca), zdarza się jej nie zapanować nad pęcherzem np. z radości, lub strachu. Zawsze ma taką smutną minkę. Obwąchuje i tak żałośnie patrzy, że nad tym nie zapanowała. Trudno ją wtedy karcić, bo ona sama już wie, że źle zrobiła.

                                                                                                     Nicol

Dlaczego na Grenlandii giną foki?

                                  DLACZEGO NA GRENLANDII GINA FOKI?

Od 1979 roku następuje ciągłe zmniejszanie się ilości fok na Grenlandii. Naukowcy z uniwersytetu Duke w Stanach Zjednoczonych sugerują, że skutkiem tego są zmiany klimatyczne, a co za tym idzie zmniejszająca się pokrywa lodowa na Arktyce, północy Rosji i na wschodzie Kanady.

Co roku odnotowujemy maksymalne zmniejszenie się pokrywy lodowej. W ostatnim roku, mało brakowało, aby padł rekord najmniejszej powierzchni pokrywy lodowej jaką kiedykolwiek wyznaczono i to od 200 tysięcy lat. Dr Yarrow Axford z Uniwersytetu Colorado uważa, że XX wiek jest anormalny w życiu naszej planety, gdyż pomimo zmian w orbicie Ziemi, które powinny dać nam ochłodzenie klimatu, to badania wykazują rekordowy wzrost temperatury. Zmniejszenie się populacji fok wiąże się z ich procesem wychowawczym. Samice tego gatunku wychowują swoje małe na pokrywie lodowej przez kilka miesięcy, dopóki młode osobniki nie będą całkowicie niezależne i nabędą zdolność do samodzielnego polowania i żywienia się.

Przeprowadzone badania dotyczące zatoki Saint-Laurent, udowodniły, że zachodzi korelacja między grubością pokrywy lodowej, a śmiertelnością małych fok. Im mniej było lodu, tym większy poziom śmiertelności. Powód śmiertelności jest prosty. Małe foki nie są w stanie nauczyć się samodzielnego polowania na ryby i giną z głodu. Ponadto foki budują sobie schronienie w warstwie lodowej, gdy zaczyna go brakować, nie mają gdzie "wychowywać" potomstwa i chronić go przed drapieżnikami.



Problem potwierdza różnica w fluktuacji populacji fok na wschodzie i zachodzie Atlantyku w zależności od tego jaka zachodzi (pozytywna lub negatywna) tzw. Oscylacja Północnoatlantycka. W czasie negatywnej fazy Oscylacji Północnoatlantyckiej (tak jak to było w latach 1950 – 1972), populacje fok z zachodu Atlantyku zostały najbardziej dotknięte; podczas, gdy w fazie pozytywnej Oscylacji Północnoatlantyckiej (w latach 1973 – 2006), zaobserwowano większą śmiertelność na wschodzie.



W odpowiedzi na ocieplenie klimatu foki powinny migrować na północ, tak jak robi to wiele innych gatunków zwierząt zamieszkujących tamte tereny. Zaobserwowano jednak populacje fok na wschodnich wybrzeżach Grenlandii, gdzie do tej pory nie występowały. Dlaczego więc foki nie migrują na północ? Występowanie niedźwiedzi na tych terenach powoduje, że foki tam nie migrują. Do tego dochodzi nagłe przyspieszenie topnienia pokrywy lodowej. Rozpad lodowców i czap polarnych przebiega szybciej, niż przewidywano, na przykład pokrywa lodowa Grenlandii topnieje ostatnio o 60 procent szybciej, niż w rekordowym pod tym względem roku 1998.

Do końca stulecia poziom oceanów może podnieść się o nawet 2 metry, żeby postępować w kolejnych stuleciach. Do tego dochodzi rosnąca koncentracja gazów cieplarnianych których skutki są nie do uniknięcia. Czy utrata środowisk naturalnego bytowania foki grenlandzkiej to początek klimatycznej zagłady świata? A może foki po prostu są najbardziej czułe na zmiany nie tylko klimatu, ale i wzrost zanieczyszczenia środowiska? Prawie równolegle przecież, jak ginięcie fok grenlandzkich, zanotowano padnięcia fok na Bałtyku, na Morzu Kaspijskim, czy w Wielkiej Brytanii . Może rabunkowa eksploatacja łowisk pociąga za sobą zmiany populacji wśród fok, a korelacja Oscylacji Północnoatlantyckiej wpływa przede wszystkim na inne rozłożenie łowisk ryb..?

Ciężko odpowiedzieć na te pytanie, ale może to budzić zastanowienie. Być może nie należy jednak łączyć w bezpośredni sposób ze sobą tych zdarzeń. Nasi rybacy przyznają, że coraz częściej znajdują padłe foki które po prostu zaplątały się w sieci. Na Morzu Kaspijskim 850 fok padło z powodu wycieku ropy naftowej, a przyczyną ginięcia fok wokół Wysp Brytyjskich były dźwięki jakie zaczęły wydawać niektóre śruby okrętowe.Według uczonych dźwięki te przypominają śpiew godowy samców i przez to podpływające one do śrub i w rezultacie giną uderzone przez śrubę.


Mała foczka grenlandzka


                                                                                                  Nicol
       

Jak dbać o zęby psa?

                                                 JAK DBAĆ O ZĘBY PSA?

Bardzo ważnym elementem w pielęgnacji psów jest dbanie o stan uzębienia. Choroby zębów i przyzębia, podobnie jak u ludzi sprawiają psu dotkliwy ból i wydatnie wpływają na jego zachowanie.

Nieliczni właściciele psich czworonogów szczotkują swoim pupilom zęby. Psy (niestety) zazwyczaj nie lubią, gdy ktoś dotyka ich pyska a już zwłaszcza gdy do niego zagląda. Jeśli więc pies nie zostanie przyzwyczajony do tej czynności właściciel będzie miał ogromny problem. Oczywiście, dorosłego psa teoretycznie również można oswoić ze szczoteczką (chwalić, głaskać – gdy się odpowiednio zachowuje podczas szczotkowania) ale w praktyce jest to ciężkie do osiągnięcia.




Jak zacząć?

1. Po pierwsze zaopatrzmy się w szczoteczkę dla psa (ta ludzka się nie nadaje, może być wręcz szkodliwa!)

2. Dajmy psiakowi do spróbowania pasty, jeśli smak będzie dla niego "interesujący" być może następnego dnia chętniej podejdzie do kolejnej "próby".

3. Na początek spróbujmy nałożyć pastę do pyska palcem.

4. Gdy te czynności będą przebiegać w miarę sprawnie, możemy sięgnąć po szczoteczkę.

Jeśli chodzi o artykuły i preparaty do czyszczenia psich zębów – mamy całą paletę do wyboru - specjalnie wyprofilowane szczoteczki, szczoteczki nakładane na palec, pasty do zębów o smaku przyjemnym dla psa (pies nie znosi miętowego zapachu/smaku). Ich regularne zastosowanie pomaga w zapobieganiu tworzeniu się kamienia nazębnego oraz łagodzi stany zapalne.

Kolejna asortyment produktów stanowią psi przysmaki, które służą właśnie do oczyszczania zębów. Wszelkie twarde zabawki, gryzaki, piłeczki z kolcami, plecionki pomagają zetrzeć kamień nazębny. Niektóre z wymienionych zabawek posiadają dodatkowo na swojej powierzchni specjalne enzymy rozpuszczające kamień nazębny.










Najważniejsza sprawa to karmienie pupila. Należy to robić stosując odpowiednie pożywieniem dostosowane do wieku i potrzeb. Różnorodność karmy wpływa w bezpośredni sposób na stan uzębienia – wyłącznie miękki pokarm "zagwarantuje" zwierzęciu stany zapalne. Ponieważ to właśnie podczas chrupania suchej karmy ścierna on najwięcej kamienia nazębnego.

Odpowiednie pożywienie powinno być bogate w witaminy bo to przede wszystkim pozwala utrzymać cały organizm w dobrej kondycji. Podając naturalne, domowe pożywienie, musimy zadbać dodawanie mikro i makroelementów. Uwaga – psy nie powinny jeść słodyczy! Woda podawana zwierzęciu do picia, również powinna być odpowiednia – najlepiej odfiltrowana.

Pamiętajmy, że psy (podobnie jak człowiek) zmieniają w trakcie życia żeby. Pierwsze zęby (28 sztuk) zaczynają wyrastać szczenięciu w wieku 3-6 tygodnia życia. Około 4 miesiąca zmienia je na "właściwe". Pełne uzębienie powinno składać się z 42 zębów (bywają rożne "odchylenia", w zależności od rasy).
Zęby są dla psa niezwykle istotne. Służą wszak nie tylko do jedzenia, szczerzy je gdy chce zaprezentować swoją siłę, ustalić hierarchię czy po prostu gdy jest zły.

                                                                                Nicol

Na jakich zasadach działają schroniska dla zwierząt?-Podstawy prawne funkcjonowania przytulisk

NA JAKICH ZASADACH DZIAŁAJĄ SCHRONISKA DLA ZWIERZĄT? -PODSTAWY PRAWNE FUNKCJONOWANIA PRZYTULISK

Wiele gmin coraz częściej poszukuje w dość nietypowy sposób pomysłów na zmniejszenie wydatków z budżetu. Skoro oszczędza się na przedszkolach i szkołach, to dlaczego nie poszukać oszczędności w schroniskach dla zwierząt? Schroniska dla zwierząt podobnie jak inne instytucje są różne. Są prywatne i miejskie, traktowane jak świetny interes i te co latami cierpią na niedostatek środków czy niedofinansowanie. Szczególnie dziwne są schroniska gdzie istnieje kapitał mieszany. Część ich dochodu stanowią wpłaty z budżetów gminy, z wpłat darczyńców i zbiórek cyklicznych i normalnej działalności dochodowej. Ciężko wyliczyć jak naprawdę wygląda ich księgowość, ale z pewnością zachęca to do patologii pracowników i właścicieli.
Prawnie schroniska miejskie powstały w 1961 roku jako zakłady komunalne zajmujące się utylizacja zwierząt bezdomnych. Jako instytucje w pełni państwowe razem z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami legalnie uśmiercały niechciane zwierzęta, po okresie kwarantanny. Okres kwarantanny określały odrębne przepisy i w najgorszym okresie trwał 14 dni dla psów i 5 dni dla kotów. Państwo w pełni ponosiło koszty schroniska oraz określało warunki doprowadzania zwierzęta, organizację schronisk, ich nadzór oraz warunki przetrzymywania zwierząt. Mimo, że i w czasach komuny zwierzęta w schroniskach były przetrzymywane dłużej, to do dziś wielu włodarzy miast powołuje się na te przepisy ograniczając chęć utrzymywania zwierząt w schroniskach miejskich do tych ustawowych 14 dni uznając, że potem mogą być uśpione.

W 1996 roku uchwalono ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nakładając do obowiązkowych zadań gmin "ochronę mieszkańców przed niechcianymi zwierzętami". Do ustawy miały być wydane akty wykonawcze jednakże ograniczono je jedynie do zaznaczenia, że przewiduje się powstanie koncesjonowanych przedsiębiorstw działających w zakresie "ochrony przed bezdomnymi zwierzętami" i "prowadzenia schronisk". W praktyce uwolniono rynek schronisk dla zwierząt i zakładów utylizacji zwierząt zmieniając nazwę zwierząt bezpańskich na zwierzęta niepotrzebne. Do tego objęto obowiązkiem chronienia mieszkańców przed zwierzętami "niepotrzebnymi" nie tylko miasta, ale wszystkie gminy. Koncesjonowanie schronisk i zakładów utylizacji polega na wyborze w przetargach przedsiębiorstw z którymi współpracują urzędy gminne.

W 1997 roku ustawa o ochronie zwierząt całkowicie zaprzeczyła dotychczasowej praktyce przez zakaz uśmiercania zwierząt z powodu ich bezdomności. Jednocześnie zwolniła gminy z obowiązku wyłapywania i utrzymywania zwierząt w schroniskach. Zwierzęta bezdomne i niechciane zmieniły swój status z "komunalnych nieczystości" i otrzymały status rzeczy w myśl prawa cywilnego. W przedmiocie samych schronisk stwierdzono, że mogą je prowadzić organizacje społeczne w porozumieniu z organami samorządowymi.

Ponieważ obie ustawy, uchwalone w odstępie roku, pozostają bez wyraźnego związku, należy przyjąć, że na gruncie obowiązującego prawa istnieją dwa rodzaje schronisk:

- zakłady realizujące komunalne zadanie ochrony przed bezdomnymi zwierzętami - jako zakłady gminne lub koncesjonowane przez wójtów prywatne przedsiębiorstwa, którym gmina może w drodze przetargu powierzać zadanie z zakresu gospodarki komunalnej,

- zakłady realizujące opiekę nad bezdomnymi zwierzętami, nie należącą do sfery gospodarki komunalnej i wykonywaną przez organizacje społeczne.

W praktyce nie sposób te zakłady rozróżnić, zważywszy na wszystkie kombinacje właściciela schroniska, jego administratora i źródła finansowania. Na przykład organizacja społeczna może prowadzić przedsiębiorstwo koncesjonowane przez wójta, albo gmina może dotować schronisko organizacji społecznej. Rozróżnienie "ochrony przed" od "opieki nad" trudno dostrzec gołym okiem, skoro oba typy schronisk jednakowo obowiązuje zakaz uśmiercania z powodu bezdomności – w praktyce omijany.
Formalne rozróżnienie tych dwóch przesłanek działania ma jednak istotne konsekwencje dla sposobu funkcjonowania schronisk: jego celów, kryteriów oceny, zawieranych umów, kalkulacji kosztów, prowadzenia ewidencji itp. Na przykład, zadanie komunalne może być przedmiotem przetargów wedle jednorazowej stawki od sztuki – zadanie opieki nie. Komunalne zadanie "ochrony przed" traktuje się jako spełnione w chwili umieszczenia zwierzęcia w schronisku, zaś zadanie "opieki nad" wydaje się tu dopiero rozpoczynać. Schronisko traktowane jako zakład utylizacji odpadów jest ich właścicielem i może te odpady odsprzedawać podobnie jak złom, natomiast schroniska, traktowane jako miejsca zastępczej opieki, oddają zwierzęta do adopcji. Takich praktycznych różnic wynikających z nawiązywania do jednej lub drugiej podstawy prawnej jest więcej.

Skoro schroniska przestały być już zakładami komunalnymi związanymi z oczyszczaniem gminy, minister rolnictwa w 1999 roku wydał rozporządzenie w którym określił jakie wymogi powinny mieć schroniska dla zwierząt. Określił, że nie mogą być usytuowane bliżej niż 300 metrów od siedzib ludzkich oraz skonkretyzował jak powinna przebiegać eutanazja niechcianych zwierząt, mimo że od 1997 roku obowiązywał jej bezwzględny zakaz. W kolejnym rozporządzeniu wprowadzono obowiązek znakowania przyjmowanych do schronisk zwierząt który odwołano w 2002 roku.

Zlikwidowano też posiadania przez schroniska obowiązkowych pomieszczeń na 14 dniową kwarantannę (po której w myśl ustawy z 1961 roku miała być eutanazja zakazana w 1997). W rozporządzeniu tym pojawia się opis warunków jakie schronisko powinno zapewnić zwierzętom. Boksy mają zapewnić swobodne poruszanie się, posiadać legowisko i stały dostęp do wody zdatnej do picia. Zwalnia się schroniska z wymogu regularnej dezynfekcji i deratyzacji za to wymaga się by boksy konstrukcyjnie i materiałowo to umożliwiały.
Nakazuje się separację zwierząt agresywnych. Pojawia się też wymóg ściślejszej ewidencji zwierząt zawierającą: data przekazania, spisywanie osoby która przyprowadziła zwierzę bądź bierze do adopcji, a także spisywanie dokładnie daty i przyczyny śmierci zwierzęcia w schronisku.

W 2004 roku rozporządzeniem zmniejszono odległość usytuowania schroniska dla zwierząt z 300 na 150 metrów od siedzib ludzkich i bardziej liberalnie potraktowano warunki przebywania zwierząt w schronisku.

W 2008 roku wprowadzono obowiązkowe szkolenia dla pracowników schronisk z zakresu opieki nad zwierzętami. Przekazano też szereg uprawnień w ocenie danego schroniska powiatowemu lekarzowi weterynarii.

Historia schronisk przywodzi na myśl jedną konkluzję - brak w przepisach dotyczących schronisk jednolitej ustawy natomiast sprzeczne rozporządzenia powodują, że w gminach panuje tzw. "wolna amerykanka". Schroniska współpracujące z władzami gminy (koncesjonowane) powinny mieć w myśl jednego z rozporządzeń całkowity zakaz korzystania z innych źródeł dochodów typu zbiórki i akcje datkowe. Nie powinny mieć konta bankowego na które pieniądze wpłacali by darczyńcy.
Z drugiej strony gmina w której nie ma konkurencji różnych podmiotów zajmujących się prowadzeniem schroniska dla zwierząt jest skazana na cennik jaki określają właściciele schroniska. Chcąc wiec wypełniać obowiązek ochrony mieszkańców przed bezdomnymi, czyt. niechcianymi zwierzętami musi godzić się na te warunki. Są schroniska które za przyjęcie psa od straży miejskiej żądają jednorazowo 2500 zł i więcej. Często są to interesy powiązane.
Na oryginalny pomysł wpadli włodarze Chojnic. Okazało się, że z budżetu gminy muszą wydać 10 000 zł za każdego psa dostarczonego do schroniska przez straż miejską. Dlatego rada gminy postanowiła nagradzać mieszkańców za to, że przyjmą takiego psa na utrzymanie. Ustalono "becikowe" w wysokości 600 zł.
Skoro każde schronisko, które ma umowę z gminą dostaje 20 zł dziennie za jedno zwierze powierzone przez miasto to może czas by chociaż część tych pieniędzy dać ludziom prywatnym które zaopiekują się zwierzakiem ze schroniska by pomóc w jego utrzymaniu i odciążyć budżety gminne.




Nicol

Posłanie dla psa-orginalne projekty

                          POSŁANIE DLA PSA-ORGINALNE PROJEKTY

Jakie powinno być idealne posłanie dla naszego czworonoga? Wiele zależy od tego jaki jest jego "charakter" i preferencje bytowania. Jest jednak kilka sztywnych wytycznych. Bezsprzecznie zawsze legowisko musi być suche i oddalone od przeciągów. Jeżeli legowisko rozlokujemy np. w kuchni to w żadnym razie nie może znajdować się pod nogami i nie powinno leżeć w pobliżu niebezpiecznych sprzętów kuchennych.

Jeżeli zastanawiamy się jaka wielkość powinno mieć posłanie naszego psiaka to spójrzmy obiektywnie na jego wielkość. Do owej wielkości dodajmy nasze obiektywne spojrzenie, co to znaczy? Tak jak nam, tak i psiakowi na posłaniu powinno być po prostu wygodnie, musi mieć miejsce aby wyciągnąć się w dowolnym kierunku, przewrócić z boczku na boczek. Na pewno powinniśmy zapewnić psu taką przestrzeń aby mógł się swobodnie obracać. Paleta w produktów jest doprawdy ogromna. Wielu właścicieli decyduje się na wiklinowy koszyk. jakie są minusy koszyka? Z czasem zaczyna charakterystycznie "skrzypieć" więc jeśli posłanie psa znajduje się blisko naszej sypialni słyszymy czy ma bezsenną noc. :) Dodatkowo, jeśli nasz pupil to nerwus z czasem może obgryżć koszyk, co nie wygląda zbyt estetycznie.

Generalnie psiaki lubią mieć w pobliżu posłania swoje zabawki, lub ulubiona poduszkę. Pamiętajmy także, aby nie narzucać naszym czworonożnym podopiecznym przestrzegania zasad porządkowych, dla nich zawsze potarmoszony kocyk będzie przyjemniejszy (wygodniejszy?) od idealnie poukładanego. Poza tym pieski od czasu do czasu lubią pokopać w swoim koszu, więc zdarza się że kocyk jest gdzieniegdzie podarty... Warto o tym pomyśleć zanim przeznaczymy do psiego legowiska jakiś kocyk. Obecnie produkowane są specjalne legowiska (np. typu ponton) - wygodne i estetyczne tak w użytkowaniu jak i czyszczeniu (np. ze ściągalnym materiałem, aby łatwo można było go wyprać). Nie zapominajmy że w pobliżu posłania powinna znajdować się miska na jedzenie jak i ta z wodą do picia.

Naprzeciw dylematom z urządzaniem kącika dla psiaków wychodzą znani designerzy prześcigając się niejako w orginalnych projektach psich „oaz spokoju”. Kilka niebanalnych inspiracji znajdziemy na zdjęciach autorstwa znanego fotografa - Hiroshi'ego Yoda.






Nicol